Jak weszłam 17:42, to już burza przechodziła. Opad był równy i niezbyt silny. Szybko przestało padać.


Bociek wykorzystał chwilową przerwę i się przesiadł, nie zdążyłam zobaczyć pisklaków.

18:32 kolejna krótka odsłona. Pisklaki w dobrej kondycji, nadal puszyste, ale jakby już przyszarzałe.
Bocian natomiast był przemoczony.



Białe, puchate kuleczki o godz. 10:10 - wymiana rodziców i karmienie piskląt



Drugi bocian nie wrócił na noc do gniazda.
21:21

22:35

23:08

Drugi bocian wrócił dopiero około 23:45-23:49.
