Dziś jeszcze parę słów o moich działkowych ptaszkach. One wyrażnie reagują na moją obecność i kojarzą z jedzeniem. Gdy wchodziłam, nie widziałam żadnego. Najpierw pojawiła się sikorka, która swoim świergotem zwołała inne ptaszki.
Przyfrunęło jeszcze kilka sikorek, parę dzwońców i całkiem spora gromadka mazurków. Do tej pory widywałam tylko parkę. Najzabawniejsze jest to, że niczego jeszcze nie nasypałam do karmników, a one zaczęły dziobać to, co już leżało na ziemi.
Za to do świeżo nasypanego słonecznika przyleciał dawno nie widziany kowalik. Wpadł, jak to on, z impetem. Poprzeganiał dzwońce, sikorek nie musiał, bo one same trzymają przed nim dystans, i zabrał się do jedzenia.
Szczerze mówiąc nie wiem, komu ten mój katering sprawia więcej przyjemności. Ptaszki by pewnie przetrwały, ale obserwowanie ich zachowań to sama radość.
Decorah:
http://www.youtube.com/watch?v=5X0ymhFLAmUhttp://www.youtube.com/watch?v=1pRd7KeBvu0http://www.youtube.com/watch?v=mrSMl7Mbq_U